Przejdź do głównej zawartości

Historia ilustrowana.

Fotografia: Karolina Świętosławska. 

cudownie, bardzo krótki wypad na rundę wyścigu spadających liści. Z aparatem w plecaku to mniej jeżdżenia. Uczta dla oczu. Kolarstwo gravelowe jest piękne.

Wyścig spadających liści 2024. Pracujemy nad tym, aby każdy uczestnik, który weźmie udział w tym wyścigu otrzymał swoje zdjęcie profesjonalnie wydrukowane, chcecie tak?





























Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Kierunek wschód. Tam musi być jakaś cywilizacja"*

Krynica Morska, byliśmy tam, bardzo fajny weekendowy wypad na rower. Jak dojechaliśmy? pociągiem do Gdyni, a z Gdyni rowerami do Krynicy Morskiej - to pierwszy dzień. Nocowaliśmy na miejscu i rano drugiego dnia wracaliśmy, mieliśmy dojechać tylko do Gdańska, ale ostatecznie ponownie zameldowaliśmy się w Gdyni. McDonalds nas zmotywował. Trasa pełna atrakcji, przeprawa promem, przekop mierzei wiślanej i ścieżka rowerowa biegnąca wzdłuż pustej plaży, nie było nudno. A na samym końcu Piaski, ostatnie miejscowość, dalej już tylko płot, straż graniczna i mnóstwo pingiwnów. Dopełnieniem był bardzo wygodny przejazd rowerem przez Trójmiasto, szybko i sprawnie, świetna ścieżka rowerowa, taka prawdziwa ścieżka rowerowa :)  Czego nie widać na zdjęciach? w Krynicy Morskiej jest mnóstwo komarów i dzików, resztę zobaczycie na zdjęciach, zapraszam :) aaa... i polecam!  fotografia: Karolina Świętosławska, czarno-białe z kliszy, chyba ILFORD, zrobione aparatem Mamiya 645 PRO, kolorowe z telefonu. * z fi

Ciążenie powszechne w Klępinie Białogardzkim

Od kilku lat na terenie Białogardzkiej tzw „Górki Klępińskiej” grupa miłośników walki z ciążeniem powszechnym organizuje miejsce do „bezpiecznego” uprawiania sportów grawitacyjnych. Na czym to polega? Ekspertem nie jestem, ale wiem, że trzeba zjechać z góry na dół i najlepiej jeszcze trochę poskakać i polatać. Byłem tam kilka razy na zakończenie sezonu, byłem także świadkiem jak zawodnik na dużej prędkości wjechał centralnie w drzewo i byłem także świadkiem, że do tej dyscypliny garną się młodzi, dzieci. Całość w Białogardzie spina Marcin Rynkiewicz, o przejezdność trasy dba Janek Krajnik. Cóż, jak to mówią na Podlasiu „podoba się dla mnie”. Podoba, tym bardziej że sport jest widowiskowy i uczestniczą w nim dzieci. Zapraszam, aby śledzić informacje i podjechać, pokibicować. Kto wie, czy gorący aplauz publiczności nie spowoduje, że młodzi uczestnicy sportem zainteresują się bardziej na poważnie.

Jest ładny, cieszy oko i chce się jechać, Romet Finale.

Nadarzyła się okazja na zrealizowanie pewnej ważnej potrzeby, potrzeby, która świetnie reguluje dobrostan nasz, a dzięki temu, także naszego najbliższego otoczenia. Chodzi o rower, oczywiście. Były wytyczne, mała rama, niska cena i najważniejsze, musi być ładny i mieć to coś. wytyczne trudne do pogodzenia, ale jak się okazało nie niemożliwe. Przy przeglądaniu ofert w internecie moją uwagę zwrócił Romet Finale, rower gravelowy na stalowej ramie i w ciekawym malowaniu. Zapadła decyzja, przy realizacji zamówienia pomagał Jarek i Monika (dziękuję). Okazało się, że znalezienie rozmiaru 48 nie jest prostą sprawą. Na wysokości zadania stanął Jarek i znalazł, jeden, dosłownie jeden i to w magazynie Rometa🫵. Zamówiłem i kilka dni później kurier dostarczył rower.  Pierwsze wrażenie. Kolor: butelkowa zieleń, przyznaje, że ten kolor robi robotę, dopełnieniem obrazu są takie szczegóły jak gładzone spoiny które wyglądają bardzo estetycznie, ładne i dyskretnie umieszczone napisy z marką i nazwą rowe